Wraz z powiewem cieplejszego powietrza, ograniczamy przebywanie w domu do minimum. Toteż się pojawia okazja do uprawiania jednej z moich ulubionych form fotografii - pleneru. Jest to cudowna okazja do podglądania dziecka, uczestniczenia w jego zabawie, obserwowania tej wszechogarniającej je radości i nieposkromionej ciekawości.
Obserwując swoją córkę zastanawiam się, czy udało mi się zachować w sobie choć cząstkę dziecięcego postrzegania świata. Bo przecież ciekawość jest pierwszym stopniem do... odkrycia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz