Święta, święta i po świętach - jak to się mawia. Kiedyś oczekiwanie na Boże Narodzenie było ekscytujące, czekałam na prezenty, na wigilijne dania. Już na kilka dni przed świętami czuło się w powietrzu to oczekiwanie... Potem jakoś radość Świąt przygasła, ale... wróciła do mnie. Czekam na Święta, ponieważ wiem, że moje dziecko będzie przeżywać te dni, tak jak ja wiele lat temu. I do dziś widzę błysk w oczach Majki, kiedy wspominamy sobie Boże Narodzenie. A oto moje fotograficzne wspomnienia z tegorocznych świąt.
Najpierw były przygotowania. Wspólne gotowanie i pieczenie, wykrawanie ciasteczek i wałkowanie ciasta. Maja dzielnie pomagała ;)
Gotowanie może, a niekiedy nawet powinno być zabawą. Nam w tym roku z tej zabawy wyszły reniferki.
Potem było wspólne dekorowanie choinki ręcznie umalowanymi bombkami. I kto powie, że miał ładniejszą choinkę??
O tym jak przebiegały nam już same Święta - w następnym wpisie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz